Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
- Pamiętam! - klasnęłam w dłonie. - Rozmawialiśmy o tym w lesie, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, prawda? - Podrapałam się po skroni, próbując sobie przypomnieć. Zmarszczyłam brwi.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Skinąłem głową.
- Może powinniśmy to wkrótce przemyśleć? - zapytałem nie mogąc powstrzymać uśmiechu. - No wiesz, las, ognisko, tylko my. - Zaśmiałem się pod nosem. - Co o tym sądzisz?
Offline
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Jestem bardzo za - przytaknęłam. - Z datą dopasuje się do ciebie. Mam bardziej elastyczne godziny pracy niż ty, panie władzo - mruknęłam rozbawiona.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Prychnąłem z rozbawieniem na ten "pseudonim".
- Jeśli pogoda nam dopisze - zauważyłem, spoglądając na szybę, po której spływały krople deszczu. - A jeśli nie, wymyślimy coś innego.
Offline
- Deszczowo się zrobiło, fakt. Aż przykro. Trudno jeździ się na rowerze w deszczu. Choć ja lubię. - Wzruszyłam ramionami. - Te zdziwione twarze ludzi siedzących w samochodach, bezcenne!
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Ale... chyba nie masz zamiaru wykorzystać tego podczas naszej wycieczki? - Parsknąłem, choć zdziwiło mnie to.
Wiedziałem, że April lubi jeździć na rowerze, ale czasem warunki były naprawdę okropne. - Możemy przerzucić się na wóz policyjny - zaproponowałem rozbawiony.
Offline
Skrzywiłam się.
- Wolałabym nie. Niech będzie sto procent naturalnie. Bez spalin, dymu papierosowego i telefonów. No dobra... Będą konserwy, ale one się nie liczą! - stwierdziłam. - Wywiozę cię gdzieś w las. - Rzuciłam mu pełne rozbawienia spojrzenie, choć Aaron nie wyglądał na przekonanego do końca. Westchnęłam. - Która cześć planu ci nie pasuje...?
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Mamy dwudziesty pierwszy wiek, Ril... - mruknąłem z błaganiem w głosie, siadając obok niej. - A gdyby coś się stało, hm? Musielibyśmy do kogoś zadzwonić - zauważyłem. - Ale poza tym, nie mam żadnych zastrzeżeń. - Uniosłem ręce w geście obronnym.
Offline
- To ty weźmiesz, ale będzie wyłączony - zastrzegłam sobie. - Idziesz ze mną na moich warunkach, albo nie - powiedziałam z pewnością siebie i szerokim uśmiechem. - Wezmę notatnik, a ty aparat. Przejdziemy się, nie będziesz się nudził. Lubie aktywny wypoczynek - oznajmiłam, po czym zrozumiałam jak to zabrzmiało i poczułam jak na moją twarz wypływają rumieńce, jednak jedynie się z tego zaśmiałam, zakrywając przy tym usta dłonią.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Z pewnością spędzimy go aktywnie. - Zmarszczyłem brwi w śmieszny sposób. - Tak jak będziesz chciała. No i... odpoczniemy. Jak już zwiedzimy las - dodałem szybko.
Offline
Moja twarz zrobiła się czerwona - po prostu to wiedziałam. Czemu zawsze tak reagowałam? Moje ciało przeciwko mnie. Oparłam policzek na dłoni.
- Wytrzymasz ze mną noc czy dnie? - spytałam. - Mogę zaplanować jakąś dłuższą wycieczkę.
Zagryzłam wargę.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Zaśmiałem się krótko, kładąc dłoń na jej policzku.
- Do twarzy ci w czerwieni - przyznałem. - Ale cóż, dni - z chęcią. Noce - oczywiście. Jestem pewien, że wymyślisz coś... ciekawego.
Offline
Skuliłam się nieco zawstydzona jego komplementem, jednak próbowałam zignorować.
- Możesz się dołączyć do planowania - zaproponowałam. Przez chwilę patrzyłam w jego oczy trochę zahipnotyzowana jego spojrzeniem. - Ymmm, chyba powinnam iść... Nie chcę zawracać ci głowy, a i tam mszę ogarnąć się do zajęć.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Hej, nie zawracasz mi głowy, ale... - Po chwili coś sobie przypomniałem i gwałtownie oderwałem się od April. - Za godzinę powinienem być na komisariacie. Zadzwonię do ciebie i później ustalimy co i jak, zgoda? - Twój pierwszy urlop od całkiem dawna,
brawo Aaron.
Offline
Poderwałam się za nim z przepraszającym spojrzeniem. Złapałam swoją cienką przeciw deszczówkę i zapięłam bluzę.
- Wybacz, zasiedziałam się. Jestem dosyć zajmującą osobą - przyznałam się. - Wolę cię ostrzec teraz - mówiłam, idąc tyłem w stronę drzwi, aby móc patrzeć na Aarona - niż żebyś miał potem wyrzuty o niejasną sytuację.
Zaśmiałam się cicho.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Pokręciłem głową ze śmiechem.
- Wiesz, niezbyt mi to przeszkadza. Ale teraz muszę się ogarnąć - odparłem. - Mam do przesłuchania parę osób. No, ale życie. Zajmę się urlopem. Do zobaczenia, Ril. - Pocałowałem ją w czoło, a sam narzuciłem na siebie kurtkę.
Offline
- Do zobaczenia, panie władzo - mruknęłam rozbawiona i w sumie zauroczona jego gestem, i wyszłam z mieszkania.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2