Nie jesteś zalogowany na forum.
.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Przepisałem numer z kartki na telefon, zastanawiając się jak zła będzie Złośnica... Zabawnie to brzmiało. Zła Złośnica.
Pokręciłem rozbawiony głową i zadzwoniłem. Usłyszałem w słuchawce jej głos.
- Chcesz żebym wpadł po twoje pranie jutro czy jeszcze dziś? - spytałem ze śmiechem.
Offline
Podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej, zarzucając tym samym miskę z chipsami na ziemię. Cholera. Głuchy brzdęk rozniósł się po pomieszczeniu.
- Skąd masz ten numer? - spytałam ostro. Ta dziewczyna tak nalegała na niego. Mogłam się domyślić, że to był podstęp. Aghr.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Wybacz za tą kawę, to była moja wina. Przestraezyłaś Fleur - powiedziałem. - Pracuje w tej restauracji, a ty podobno tam często bywasz. No jak jak mogłem cie wcześniej nie zauważyć? - spytałem w zastanowieniu.
Offline
Zmarszczyłam brwi rozgniewana.
- Nie mam zielonego pojęcia, ale dzięki, że mi to mówisz. Będę wiedziała na przyszłość, jakich miejsc mam unikać - powiedziałam słodko, podnosząc miskę z ziemi. Ze zdenerwowania zaczęłam chodzić po całym domu, choć tak naprawdę nie wiedziałam, czemu byłam zła. Po prostu byłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Oj no weź przestań - jęknąłem. - Chcę z tobą pogadać na spokojne, Złośnico. Im bardziej się upierasz, że nie tym bardziej mam ochotę cie znaleźć. Sama mnie nakręcasz - uświadomiłem jej uśmiechając się w pustą przestrzeń.
Offline
Przewróciłam oczami.
- Problem tkwi w tym, że ja nie mam ochoty na rozmowę z tobą. Powtarzam ci to przy każdej naszej następnej rozmowie, które swoją drogą, nie wiem jak powstają - odparłam naburmuszona.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Przeznaczenie? - zasugerowałem spokojnym głosem.
Offline
- Wypchaj się takim przeznaczeniem. - Prychnęłam. - Coś jeszcze? Nie mam czasu na głupoty.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Gdzieś idziesz? Bo ciągle słyszę kroki. A może drepczesz w miejscu, bo nie słyszę szumu ulicy. Siedzisz w domu? - próbowałem jakoś ciągnąć rozmowę, wiedząc że może w każdej chwili się rozłączyć.
Offline
- Tak, siedzę w domu, bo cały czas czekam na tę dziewczynę, która okazała się tobą - burknęłam. Mimo jego uwagi nie mogłam przestać chodzić. - Wiesz, że nie ładnie tak wykorzystywać ludzi?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Gdybyś ty wiedziała jaką ona jest agentką i co wprawia... - mruknąłem, a do głowy zaczęły mi wpadać wszystkie te sytuacje. - Możesz mnie nazywać desperatem jeśli chcesz, Złośnico. Wyślij mi adres i wpadnę po to pranie - nalegałem.
Offline
Zaśmiałam się.
- Żartujesz, koleś. - Pokręciłam głową, odgarniając włosy z czoła. - Zachowujesz się, jak pieprzony stalker, wiesz?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Ale ty się i tak nie wystraszysz. Obstawiam, że jak doprowadze cie do takiego momentu, że sama będziesz chciała mnie znaleźć. Tyle, że może się to źle skończyć dla moich jaj - powiedziałem rozbawiony, nalewajac sobie wody do szklanki.
Offline
Zachłysnęłam się śliną. Potrzebowałam chwili, aby złapać powietrza.
- Przepraszam powtórz. Ty? - Odkaszlnęłam. - Zacznijmy od tego, że nie szukam na siłę facetów do towarzystwa.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Zaśmiałem sie.
- To przestań się ze mną siłowa, Złośnico - powiedziałem, choć mogło to zabrzmieć trochę jak prośba.
Offline
- Nie szukam żadnego faceta - odburknęłam. - Znam takich, jak ty, więc przestań, jasne? - stwierdziłam, jakimś... milszym tonem?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Usłyszałem w jej głosie zmianę i poczułem, że szala nieco przechyliła się na moją stronę.
- Ale ja nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy, Złośnico.
Offline
- Ugh. - Westchnęłam zirytowana. - Przestań na mnie mówić "Złośnico", bo szału dostanę. - Wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę kuchni.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Zaśmiałem sie rozlewajac wodę ze szklanki. Spojrzałem żałośnie na podłogę i westchnąłem.
- Nieładnie brzmi Niedostępna, czy Niezainteresowana - stwierdziłem. - Dlatego Złośnica to naprawdę trafne, zważając na to, iż ciągle się denerwujesz. Poza tym, brzmi to bardzo uroczo co miło kontrastuje - podsumowałam, powstrzymując śmiech.
Offline
- Denerwuję się przez takich, jak ty - wyjaśniłam ostro. Oparłam się rękoma o stół. - Boże, co jest z tobą nie tak? - mruknęłam.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
- Też się czasem nad tym zastanawiam - przyznałem się. - Być może mam coś z masochisty? Co o tym myślisz? - spytałem poważnie, choć w duchu umierałem ze śmiechu.
Offline
Zmarszczyłam brwi i chciałam usiąść na krześle, jednak na ślepo nie wyszło. Upadłam z hukiem na ziemię. Rozejrzałam się wokół zdezorientowana. Ktoś sobie robił ze mnie żarty?
- To twoja wina. Rozproszyłeś mnie - powiedziałam w słuchawkę, na niezadane pytanie.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Usłyszałem hałas i skrzywiłem się.
- Wybacz, Złośnico, nie miałem takiego zamiaru. Dzwonię z dobrymi intencjami. Upusciłaś coś czy upadłaś? Może potrzebujesz pomocy? - spytałem, uśmiechając się lubieżnie.
Offline
- Spieprzaj - warknęłam, domyślając się co mu chodziło po głowie. Rozłączyłam się i jeszze przez moment wpatrywałam w sufit. Teraz będzie mnie nękał?
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline