Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nic nie muszę, poza tym jestem rozluźniony.
W tym basenie to będziesz pływać martwy.
Offline
Zawiesiłam ramiona.
- No dobra. To my idziemy się napić. Zobaczymy zobaczenia później, Aleks - mruknęłam nieco zasmucona i zerknęłam na Aarona. - Spięty się zrobił strasznie. Przy mnie jest inny, wybacz - szepnęłam, pochylając głowę.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Wróciłem wzrokiem do chłopaka, a potem do dziewczyny z lekką dezorientacją.
- Hej - zacząłem łagodnie. - Jeszcze zmieni zdanie, zobaczysz. - Chwyciłem ją za dłoń. - A my idziemy się tym czasem świetnie bawić.
Offline
Roześmiałam się i dałam się prowadzić dalej.
- No nie.koge się doczekać. Pan policjant ma jakiś szalony pomysł? Ale rozumiem, że nie będziemy łamać prawa, czyli połowa dobrych szaleństw zdecydowanie odpada - nabijałam się.
Zerknęłam ostatni raz za siebie na Aleksa.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Och, nie jestem na służbie - rzuciłem tajemniczo. - Łamanie paru zasad akurat dzisiaj jest nawet wskazane - mruknąłem rozbawiony, kierując się z dziewczyną w stronę stołu z alkoholem.
Offline
Zatrzymaliśmy się, a ja sięgnęłam po czerwone wino. Spojrzałam na etykietę.
- Mhm, wytrawne jest okej. Choć, ja się na tym jakoś bardzo nie znam - zaśmiałam się i podałam Aaronowi butelkę. - Czuj się jak mężczyzna - parsknęłam śmiechem.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Westchnalem i poszukalem Artemii wzrokiem. Gdy ja znalazłem podszedłem do niej. /uwaga będzie monolog xD/
-Jak się bawisz?-Spytałem.
-Dobrze-Uśmiechnęła się. Mój wzrok ciągle wracał do April. -Czy Ci się podoba April?
-Co? Nie.-Zaprzeczylem patrząc na Arti. Jej uśmiech się poszerzył.
-Podoba Ci się. April Ci się podoba.-Zaśmiala się. -I pewnie jesteś bardzo zazdrosny o Aarona.. Idę jej powiedzieć to-Ruszylat w stronę tamtej dwójki.
-Arti nie. zostań. April mi się nie podoba.-Próbowałem ja zatrzymać. Niestety ta już poleciała do nich. Poszedłem za nią.
-Cześć April, Aaron!-Powiedziała radośnie.
Offline
- Wreszcie mi na to pozwoliłaś, czuję się przeszczęśliwy. - Wywróciłem oczami i wziąłem od niej kieliszek, a potem nalałem prawie do pełna i trochę mniej sobie.
- A teraz trzeba pilnować siebie. Nas - stwierdziłem.
Offline
Wypiłam nieco z kieliszka, kiedy podeszła do nas siostra Aleksa.
- O. Cześć, Arti - przywitałam się kiwnieciem głowy. - Jak się bawisz? - Uśmiechnęłam się do dziewczyny.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
-świetnie, muszę Ci coś powiedzieć. Jest to zwiazne z moim bratem. Podo...-Ten debil mi zakryl usta.
-Nie.-Powiedział Aleks i spojrzał na mnie zły. Zachichotwałam i zabrałam jego rękę.
-Powiem Ci jak sobie pójdzie.
Offline
Spojrzałam zmieszana na Aleksa.
- Arti, myślę, że Aleks nie chce abyś o tym mówiła, a ja to szanuje. Ale... Skoro tu jesteście - Zerknęłam ma Aarona - To może napijecie się z nami?
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
-On zawsze jest na Nie. Ale możemy się napić prawda Aleks?-Spojrzałam na niego, przez chwilę mierzylismy się wzrokiem. aż Westchnął i przynzal mi rację. Usmiechnelam się.
-Rozchmurz się Aleks.-Zasmialam się. Ten jedynie przewrócił oczami.
Offline
-No i widzisz Murph wygląda na to, że wygraliśmy!-ucieszyłem się. -Dziękuję drużyno, dobra robota.-pogratulowałem dziewczynie i wspólnie poszliśmy odebrać nasze butelki wódki.
Offline
Wbiłem w podskokach z mikrofonem na parkiet.
- Witam wszystkich, a w szczególności pannę młodą, którą poznałem tydzień temu, Donno, twe serce jest naprawdę wielkie i mam nadzieję, że pamiętasz o naszej umowie- mrugnąłem do niej- a ter...- mój wzrok padł na Bella.- BELLAMY JAK MOŻESZ SIĘ TAK PUBLICZNIE POKAZYWAĆ, WSTYD MI ROBISZ- zrobiłem mike stop, energicznie podszedłem do przerażonego bella, wyjąłem chusteczkę z jego butonierki, która kompletnie nie pasowała kolorystycznie, włożyłem do niej bordową serwetkę i różę, uznając że jest git wróciłem do mikrofonu. - Przepraszam za kolegę. Nie będę się długo rozgadywał, chciałem ci jedynie życzyć wszystkiego najlepszego w tym dniu, i mam nadzieję, że niespodziankę udało się dotrzymać do końca, gdyż patrząc na zegarek godzina już adekwatna- kiwnąłem głową na moich pięknych umięśnionych kolegów i kilka koleżanek, którzy wnieśli rury do tańca, po czym rozpoczął się pokaz.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
Zupełnie nie wiedząc o co szanownemu koledze chodzi w związku z moją jakże elegancką pasującą do muszki chusteczką wielce zdziwiłem się faktem iż owy szanowny kolega śmie jakkolwiek zmieniać mój image i rujnować moją stylizację, pomimo tego postanowiłem sie z wielmożnym starym znajomym przywitać jak na kumpli na poziomie przystało.
-Siemanko mordeczko, gdzieś ty się podziewał?-zapytałem i wyrzuciłem róże którą mi wtyknął gdyż kompletnie nie pasowała do mojego idealnie leżącego garnituru i białej koszuli.
Offline
- Potrąciło mnie stado słoni, ale jak wielmożny przyjaciel widzi, udało mi się tutaj bezpiecznie dotrzeć kolego- wziąłem następnego kwiata i włożyłem do butonierki uśmiechając się z zaciśniętymi zębami.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
-Najdroższy, proszę pozwól na słówko na osobności a kwiat zostawię dla twej przyjemności, byś był zadowolony z tej jakże pięknej całości mojego outfitu.
nie czuje ze rymuje xd
Offline
- Oczywiście najmilszy, z tobą mogę nawet milczeć, byle by na osobności- wydałem teatralne westchnienie próbując powstrzymać śmiech.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
Wyszliśmy z mym najwspanialszym na słówko aby nikt nam nie przeszkadzał. -Dobra Arctu, koniec tej szopki XD co z naszym planem, tym wiesz którym planem?- puściłem do niego oczko i uniosłem brwi. -I hope you're ready.
Offline
Zrobiłem wielkie oczy.
- A a ale którym planem? O co chodzi? Co się dzieje? Aaaaa- dlaczego ja nic nie wiem- tak. Nie. Nie wiem. Tak. Chyba. Widziałeś gdzieś mojego gówniaka?
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
-NO NAWET SOBIE NIE ŻARTUJ. Ty nie masz gówniaka parówko.-zdenerwowałem się, lecz po chwili opisałem cały plan od początku do końca, by mój szanowny przyjaciel mógł mi pomóc. -To co? Jak za dawnych lat?-poklepałem go po plecach.
Offline
- Ttaak- polowałem głową i sie uśmiechnął się modląc, że załapie. - a tak wracając, to mam. Kazałem mu tutaj przyjść bo jak nie to... Nieważne. - załączyłem czubki palców.- znalazłem takiego jednego na plaży, szesnaście lat, mniej więcej tej wysokości- tu odpowiednio pokazałem ręką- ma zaburzenia osobowości i jest gejem tudzież glejem, ciemne włosy z insta grzywką, no wiesz, gówniak.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
*załapał*
- Przyjacielu, już sie wystraszyłem, że to z twojego nasienia wyrośnięte a to jakieś znalezione gówniaczątko. Jak do niego wołasz? a wracając do tematu to kiedy zaczynamy?
Offline
- W sumie to nie wiem. Spotkałem go dwa razy. A co do planu, to myślę iż im szybciej tym lepiej, przyjacielu.
I'm a nightmare dressed like a daydream
Offline
-Tak czy inaczej chce poznać tego młodzieńca, ale to zupełnie nie ma znaczenia teraz.-powiedziałem i wskazując na mojego najdroższego wskazującymi palcami rzuciłem -Your turn my friend, do zobaczenia za 15 minut w barze.- mrugnąłem, kiwnąłem głową i dałem mu małego klapsa w tyłek -Idź i zrób co do ciebie należy.
Ależ go zmotywowałem ahhh
Offline