Nie jesteś zalogowany na forum.
- Szpital jest tutaj obok! - Pokazałam palcem na ogromny budynek. - Ale możemy iść też do mnie, albo mojej przyjaciółki. Odpoczniesz tam. - Uśmiechnęłam się do siebie.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
-Nie chce do szpitala...-W moich oczach zebrały się łzy, ale szybko się ich pozbylam.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- O, no okej. W takim razie... chodźmy do mojej przyjaciółki. Ona powinna się na tym znać - wyznałam z dziwnym zawahaniem i pociągnęłam dziewczynę w stronę innej alejki.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Wyrwalam się z uścisku dziewczyny.
-Nie dotykaj mnie.-Wysyczalam. -Nie mam zamiaru iść do jakieś głupiej dziewczyny!
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Rozumiem, że się boisz i nie chcę, żebyś wzięła mnie za jakąś chorą psychopatkę, którą spotkałaś na ulicy, bo no dobra, może i tak trochę zabrzmiałam, ale staram się pomóc, Claudia. - Uśmiechnęłam się. - Poważnie, ona nie jest zła. Trochę z niej przegryw, ale jak coś to pośmiejemy się we dwie.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
-Nie boję się. I nie chce do niej iść... No chyba ze po to aby wypruc jej flaki, rozczlonkowac i spalić!-Patrzyłam na dziewczynę i jej reakcje.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Jezu, uwielbiam cię. Weź jej to powiedz jak będziemy u niej. Byłabyś genialną aktorką! - powiedziałam z zachwytem.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Wypuscilam powietrze załamana.
Zabijcie mnie proszę..
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Coś nie tak? - zapytałam z przerażeniem. - Może... źle się czujesz?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
-Nie. Wszystko w porządku.-Mruknęłam.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Świetnie, w takim razie chodźmy - powiedziałam do dziewczyny i ruszyłam przed siebie.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Poszłam za dziewczyną.
Czemu ja to robię...
-Nie chce do twojej przyjaciółki iść.
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- No to.. chodźmy do mnie! Pokażę ci projekty sukni ślubnych, może pomożesz mi coś wybrać - stwierdziłam. - Wiesz, jestem dosyć niezdecydowana.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Wywrocilam oczami.
-Nie obchodzi mnie to jaka jesteś, a jaka nie.
Szybciej Cię zabiję, niż pomogę...
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Och... no fakt. Sorka. - Skrzywiłam się, ale zaraz potem na mojej twarzy zakwitł uśmiech. - Tam, za tym wieżowcem jest uliczka z działkami i stoi mój dom i mojego narzeczonego, ale obecnie go nie ma, wiesz praca. Także... zapraszam!
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Po raz kolejny kichnelam.
To dobrze, nie będzie świadków jak Cię zabiję..
A Kto Umarł Ten Nie Żyje
Offline
- Ale... za dwie godziny wróci! Dobra, koniec mojego gadania, idziemy. - Ruszyłam w drogę wraz z dziewczyną.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Ahm, czy ja czegoś nie zapomniałam? Miałam dziwne wrażenie, że coś było nie tak. Wtedy zobaczyłam Astrid.
- ASTRID, BOŻE TAK DAWNO SIĘ NIE WIDZIAŁYŚMY, CO U CIEBIE? - Odsunęłam się od uścisku, ale wtedy ogarnęłam, że to nie ona. Ajć.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
Odsunęłam się od dziewczyny.
- Emm chyba z kimś mnie pomyliłaś - uśmiechnęłam się
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Och. - Skrzywiłam się. - No fakt, jeju wybacz, jakoś nie jestem obeznana. Znaczy, moja daleka kuzynka miała przyjechać na wesele i myślałam, że to ona, ale jednak się myliłam i wiesz... Wyszło jak wyszło. No nic, jestem Donna. - Uśmiechnęłam się szerzej.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Eva, gratuluje na nowej drodze życia. - odwzajemniłam uśmiech.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- O, dziękuję dziękuję. - Parsknęłam. - Dziwne uczucie. Wesela są dziwne. Miałaś może jakieś?
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Nie, a przynajmniej tak mi się wydaję. - zaczęłam szukać jakiegokolwiek wspomnienia z wesela, ale nic nie znalazłam. - Ale z tego co słyszałam podobno bywa fajnie. W sensie, że fajnie popatrzeć na ludzi, którzy są w sobie szaleńczo zakochani. To naprawdę wspaniały widok - a przynajmniej tak mi się wydaję. Zazwyczaj swoich znajomych nie widziałam zakochanych
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Ponoć to przesłodzooone. - Zachichotałam. - WIEM! Chciałabyś przyjść na moje wesele? Mówię ci, będzie ekstra. Możesz wziąć swojego chłopaka, psa czy kota, kogo chcesz! - Ucieszyłam się.
Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
Offline
- Mogę wsiąść trutkę na szczury? - zaśmiałam się - Z miłą chęcią przyjdę na twoje wesele. Twoje i twojego narzeczonego.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline