Nie jesteś zalogowany na forum.
-Emm... Stało się i to dużo...
Offline
Pokiwałem głową.
- Chciałbyś o tym porozmawiać? Możemy sobie nawzajem pomóc, Aleksandrze. Musisz się tylko trochę otworzyć na innych, bo uwierz mi. Nawet mi trudno jest odgadnąć o czym teraz myślisz, chociaż uważam, że masz niezły mętlik w głowie i dwie strony, gdzie jedna mówi, abyś o wszystkim powiedział, a druga namawia cię do jeszcze większej ruiny. - Nie spuszczałem z niego wzroku. - Każdy miewa taki okres w życiu, jak ty. Jest on bardzo trudny i skomplikowany, przez co i my się zmieniamy. Nie pozwól, aby zapanował nad tobą całkowicie. Musisz obudzić w sobie ducha walki i mimo wszystko iść na przód. - Spojrzałem na zegarek na nadgarstku. Wskazówki były źle ustawione, bo było zdecydowanie za ciemno na piątą godzinę.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Raczej nie zrozumiesz...
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- To aż tak skomplikowane? Może opowiedz, spróbujemy razem coś wymyślić. W końcu każdy problem da radę się rozwiązać, prawda? - Posłałem w jego stronę ciepły uśmiech. - Nie bój się odrzucenia, jak to większość ma w zwyczaju. Ani nie zważaj na relacje pracownik-szef, jeśli masz to również na myśli, bo nie o to chodzi. Dzisiaj jesteśmy zwykłymi ludźmi. Nie dzielimy się na klasy ani statusy. Dwójka dobrych przyjaciół, mam rację?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Tsa.. Ale to bardziej patologia niż skomplikowana sprawa..
Offline
Zamrugałem szybciej.
- Nie wolno ci tak mówić, Aleksandrze. Nikt nie zasługuje na miano patologii, jedynie są rzeczy nieodpowiednie i bardziej nieodpowiednie - wyjaśniłem spokojnie. - Zrobiłeś coś nieodpowiedniego? Spokojnie, wszystko da się naprostować w odpowiednim czasie.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-zakochałem się w nieodpowiedniej osobie.
Offline
Przypomniałem sobie rozmowę z Artemią sprzed kilku tygodniu. Czyli wyszło na to, że wszystko co mówiła było prawdą.
- Posłuchaj, Aleksandrze. - Podciągnąłem się do góry, prostując. - Jak już mówiłem nie ma rzeczy patologicznych. Trzeba po prostu... naprostować sytuację. Niestety jedynym skutkiem ubocznym jest to, że miłość nie bywa odwracalna. - Podrapałem się po karku i odłożyłem niedopite kakao na stoliczek obok. - Rozmawiałeś z tą osobą o tym? Ona o tym wie?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Nie wiem czy wie.. I nie rozmawiałem, nie chce zniszczyć relacji..
Offline
Westchnąłem.
- A zastanawiałeś się nad tym, że mogła się przypadkiem dowiedzieć? Kobiety są bardzo inteligentne, bardziej niż my. - Zaśmiałem się cicho na miłe wspomnienia. - A mógłbyś zrobić coś dla mnie? Porozmawiasz z nią? Tajemnice niszczą bardziej relacje niż czysta prawda. Jak już mówiłem, nie chcesz być taki jak ja. Widzę w tobie coś więcej, Aleksandrze. Być może powołanie zabrzmi głupio, ale masz w sercu prawdziwe dobro. Porozmawiaj z nią, zacznij myśleć, jak ona.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Trudno myśleć jak artysta nie będąc nim.. Ale postaram się porozmawiać, jak przestanie mnie unikać.
Offline
- Dobrze, bardzo dobrze. Tak należy postąpić, Aleksandrze. - Pokiwałem głową ze zrozumieniem. - Cieszę się, że nareszcie zrozumiałeś. Artemia unika cię, ponieważ obawia się kolejnej sprzeczki. Myślę, że działa to w obie strony. Zależy jej na tobie, a zero kontaktu oznacza zero sprzeczek. U ciebie jest podobnie, ale nie do końca. Musisz mi obiecać jeszcze jedną rzecz. Gdy będziesz z nią rozmawiał, bądź spokojny. Zobaczysz, to właśnie spokój uratuje całą sytuację. - Zamyśliłem się przez moment. - Daj jej na krzyczeć na siebie, nawrzeszczeć, nie reaguj. Masz tylko spokojnie stać i odpowiadać na jej pytania, jasne? Bo tak jest skonstruowany mózg kobiety. Chce aby jej wysłuchano, ale nie chce okazać również tego, że jest słaba. - Westchnąłem, odwracając wzrok na panoramę miasta.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Nie mówiłem że chodzi o nią.
Offline
- Ludzie nie są głupi, Aleksandrze. Poza tym zdarzyło nam się porozmawiać. Raz - zaznaczyłem, drapiąc się po karku. - Co nieco się dowiedziałem, ale postanowiłem nie mieszać się w twoje prywatne sprawy, bo uznałem, że świetnie sobie radzisz, ale widząc cię dzisiaj? Jestem skłonny zmienić swoje zdanie w każdej chwili.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Ale... Równie dobrze mogło mi chodzić o April..
Offline
- April? Kim ona jest? - spytałem po chwili namysłu. - I proszę, nie zaprzeczaj wszystkiego, co przed chwilą powiedziałeś. Znowu zakładasz maskę, Aleksandrze. Boisz się swoich uczuć, boisz się tego, że ludzie cię odrzucą. Ale popatrz, nadal tu jesteśmy we dwoje i nic się nie zdarzyło. Nie wyśmiałem cię, nie oczerniłem. Jest w porządku, Aleksandrze.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-To dziewczyna którą ostatnio poznałem... Jest świetna i śliczna... Poza tym nie zaprzeczam.
Offline
Przyznaję. Byłem w lekkim zdziwieniu.
- April? Brzmi ładnie. Kojarzy się z wiosną. Musi być faktycznie piękna. Ludzie z pięknymi imiona zostali obdarzeni niezwykłą urodą. Charakter? Patrząc po twojej minie zachwytu pewnie ma cudowny. - Przez chwilę na niego patrzyłem. - Lubię cię takiego, Aleksandrze. Szczęśliwego. Szczęśliwego naprawdę. Poza tym, wybacz mi, że spytam, ale znasz powiedzenie, które mówi o tym, że tak naprawdę nie kochałeś pierwszej osoby, jeśli pokochałeś następną?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Emm... Nie kocham April.
Offline
- Ale jest dla ciebie ważna, tak? Zależy ci na niej, jesteś z nią szczęśliwy? - dopytywałem, nie mogąc zrozumieć. Aleksander został postawiony w naprawdę beznadziejnej sytuacji. Takie przypadki zdarzały się rzadko tutaj, ba - były niemal niemożliwe.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Noo, jest dla mnie ważna, uważam ja za przyjaciółkę. Ale nie zależy mi na niej w Ten sposób... I nie jestem z nia jeżeli o to ci chodzi.
Offline
Miałem ponownie zaprzeczyć, gdy nagle drzwi gabinetu się otworzyły i do środka wszedł nie kto inny niż Sammy. Wymieniłem spojrzenia z Aleksandrem, potem spojrzałem zrezygnowany na przygotowany w połowie sprzęt aż wreszcie mój wzrok zatrzymał się na Samanthcie.
- Coś się stało, Sammy?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Patrzyłem raz na Warda raz na Sammy. I piłem kakao.
Offline
- Wybacz, że przerywam, ale jest sprawa w gabinecie obok - odparłam z westchnieniem. - Ktoś namierzył system i porobiło się niezłe zamieszanie. Mógłbyś w tym pomóc? - Spojrzałam na niego błagalnie.
Bez wątpienia zakończenia są trudne, ale tak naprawdę nic się nie kończy
Offline
-Shipuje was.
Offline