Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mycie okien. Inaczej myje się okna - zasmialam się
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Uniosłem ręce w górę.
- Okej, jak kto lubi - powiedziałem lekko rozbawiony. - Ciekawy pomysł na wykorzystanie tak pięknego dnia, choć spodziewałem się, że może jakaś wycieczka za miasto czy coś w tym stylu i szczerze mówiąc to jestem lekko zawiedziony odpowiedzią. - Spojrzałem na nią z udawanym wyrzutem.
Offline
- W sumie wycieczka za miasto brzmi lepiej. Oo nad jakieś jezioro. - rozmarzylam się
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- To jest to - przyraknąłem. - Chciałbym mieć jakieś dodatkowe zajęcie, tak poza pracą. Żeby się coś działo. Może by dołączyć do jakiś organizacji - zastanawiałem się na głos.
Offline
- O znam pewna organizację spodoba ci się. Ludzie sa tam przemili to taka jedna wielka rodzina. - obserwowalam jego twarz - Sama do niej należę
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Mówisz? - mruknąłem nieco zaskoczony. Spojrzałem na nią. - Nie potrzebuję rodziny, potrzebuję zajęcia - dodałem z krzywym uśmiechem.
Offline
- Rodzina to dodatek to zajęć. Jeżeli byś chciał mogłabym cię jutro tam zabrać. Co ty na to? Jestem pewna, że ci się spodoba - Nos ci rośnie. Zamknij się dziwny głosie...
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Podrapałem się po karku.
- W sumie czemu nie, ale najpierw musiałbym pogadać jeszcze z jakimś przełożonym czy kogo tam macie. Ale możemy się wstępnie umówić.
Offline
- Pewnie! Zobaczysz bedzie świetnie! - dotknelam dłonią nosa. Ohh opanuj się Evka!
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Wyglądasz na zdenerwowaną - stwierdziłem rozglądając się na boki.
Offline
- Wydaję ci się. - zaczęło sie robić ciemno i zimno. Spojrzałam na swoje odkryte nogi. To nie był dobry pomysł.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Chcesz już wracać - powiedziałem za dziewczynę. - No to wracamy. - Wstałem z miejsca.
Offline
- Nie , nie chcę wracam - zatrzymalam chłopaka chytajac go za ramię
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
Spojrzałam na jej dłonie.
- Hm, to może jednak się przejdziemy - zaproponowałem. - Masz jakieś swoje ulubione miejsce w mieście?
Offline
- Uwielbiam park, ale tylko wtedy jak nie ma już tych wszystkich ludzi. - rozejrzałam się
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Norma, każdy ma ochotę się przejść, a park wydaje się najlepszą i najbliższą opcją.
Offline
Ale oni chodzą i wrzeszcza na siebie chociaż się nie znają. - przewrocilam oczami na samą myśl
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Wrzeszczą? Chyba jestem mało spostrzegawczy - powiedziałem, bardziej do siebie. - To chyba kwestia tego, że mam sporo z egiosty - dodałem żartem choć było w tym trochę prawdy.
Offline
- Nie zauważyłam. Może wydaje ci się? - spytalam zdziwiona jego wyznaniem
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Bo jestem świetnym aktorem - powiedziałem rozbawiony, zerkając na nią tajemniczym wzrokiem. - Aura fantastycznego faceta, szczypta uroku i parę pięknych słów czynią cuda - wyjaśniłem. - Choć nie powinienem był tego mówić. W końcu czarodziej nie zdradza swoich tajemnic.
Offline
- Zmieniam zdanie. W sumie też bywam egoistyczna. - zaśmiałam się.
"Messy hair, that's what he likes on me"
Offline
- Jaki człowiek nie bywa? To bardzo ludzkie, że myślimy o sobie i o swoim szczęściu, tyle że jedni znają umiar, a inni zdecydowanie nie wiedzą gdzie powiedzieć sobie stop.
Offline
- Strasznie tu cicho - stwierdziłem z wymalowanym zaskoczeniem na twarzy. - Za cicho. A może to dobrze? Inaczej - podkreśliłem.
Offline
- Cisza przed burzą. Tak duże miasto nie może spać za długo - stwierdziłam, rozglądając się na boki. - Nie jestem pewna czy to dobrze - zaśmiałam się cicho.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Gdyby to było Las Vegas... Widzę te tłumy pijanych, próbujących tańczyć. Zwykłe San Francisco nie ma się czym równać - powiedziałem porównując. - Choć jestem pewien, że kogoś spotkamy. Ale trochę mniej, że nie będzie pijany. - Skrzywiłem się. - Dobra, zaczynam marudzić. Cieszmy się nastrojem. - Zaśmiałem się cicho.
Offline