Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nie.-Powiedziałem jak dziecko. -Jak będziesz się tak rzucać to dostaniesz lanie.
Offline
Moje oczy się rozserzyły, ale tylko przez chwilę. Później zapanowało oburzenie. Nie przestałam kopać nogami, aż w końcu poczułam coś przy czubku. Nos? A może całą twarz? Nieważne, miał mnie puścić.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Uderzyłem ją delikatnie.
-Uspokój się Murry.
Offline
Przymknęłam oczy, czując jego dłoń na moim ciele. Dziwny ucisk w sercu powrócił.
- Jeszcze raz to zrobisz, a obiecuję, że połamię co wszystkie palce u rąk - oznajmiłam na tyle twardym tonem, na ile głos mi pozwolił.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
-Co zrobię Murry? - Przejechałem dłonią po jej tyłku. /Wewnętrzny Aleksie uspokój się XDD/
Offline
Przełknęłam gulę w gardle. Przegiął.
Drżącymi palcami podwinęłam jego bluzę w górę i ugryzłam mocno w bark, dopóki mnie nie puścił. "Walcz. Walka cię ochroni."
Cudem zachowałan równowagę, dygocząc.
- Nigdy więcej mnie nie dotykaj - wychrypiałam i biegiem ruszyłam w stronę domku. Nawet nie spostrzegłam, kiedy łzy zalśniły mi w oczach.
"Jak komuś życie krzywo się ułożyło (...) i jest sam, to robi się trochę dziwny i nieraz głupie pomysły przychodzą mu do głowy."
Offline
Zatrzymałem Murry.
-Ej, Co się stało?-Spytałem zmartwiony widząc że płacze.
Offline
Spacerowałam parkiem, wiał delikatny chłodny wiatr. Ptaki cicho śpiewały. Było spokojnie, mało osób było w parku. Zatrzymałam się w pewnym momencie i spojrzałam w niebo. Było już lekko pomaranczowe, przez zachodzące słońce. Było tu znacznie cieplej niż w Finlandii..
Offline
Nagle teczka z papierami upadła mi na ziemię, a moja głowa zwróciła się ku dołowi, przez co wpadłem na osobę obok.
- Och... - Z powrotem uniosłem głowę w górę, kręcąc nią z zażenowania. - Wybacz. Dzisiejszy dzień jest tak rozkoszny, że każdemu zawraca w głowie. - Zaśmiałem się cicho pod nosem.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Spojrzałam na mężczyznę.
-Nic się nie stało..-Usmiechnelam się i pomoglam mu pozbierać papiery które mu wypadły z teczki.
Offline
- Szłaś? Czy stałaś, zachwycając się tutejszym widokiem? Muszę ci powiedzieć, że dzisiaj jest wyjątkowo ładnie. Zwykle bywa ponuro i ciemno, ale dzisiaj jakby się niebo rozstąpiło. - Lekko się uśmiechnąłam, spoglądać z utęsknieniem w górę. Po chwili wróciłem do zbierania papierków.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Zachwycałam się..-Powiedziałam i podałam mu papiery. -Jak Ci na imię?
Offline
- Och, gdzie moje maniery. - Podrapałem się niezręcznie po czubku głowy - taki odruch. - Nazywam się Ward Meachum, ale Ward wystarczy w zupełności. - Posłałem jej serdeczny uśmiech. - A twoja godność to...?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Aino Karppinen.
Offline
- Aino Karppinen - powtórzyłem pod nosem. - W takim razie miło mi poznać ofiarę dzisiejszego potrącenia - dodałem ze śmiechem w głosie. Zapiąłem teczkę dokładnie na ostatnie paski.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Mi również..-Powiedziałam z lekkim śmiechem.
Offline
- Zmierzasz dokądś? Być może moje towarzystwo wynagrodzi ci ten incydent. Co ty na to, Aino? - Uniosłem brwi, proponując spacer.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Okey..
Offline
- W takim razie chodźmy - zaproponowałem z uśmiechem, idąc w lewo. Dziewczyna nie protestowała, więc uznałem, że również zmierzała w tę stronę. - Opowiedz coś o sobie, Aino. Jest w tobie coś fascynującego, co przyciąga ludzi, wiesz? To chyba przez ten błysk w oku. Albo całokształt. Hm... Nie potrafię tego zidentyfikować, dlatego jest to tak intrygujące.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Dziękuję?-Powiedziałam cicho. -Nie wiem co mogłabym o sobie powiedzieć.. Pochodzę z Finlandii, nie dawno się przeprowadzilam tutaj do brata..
Offline
- O. - Zdumiony kiwnąłem głową. - Finlandia jest wartym uwagi państwem, szkoda, że nie miałem okazji tam być - mruknąłem. - Podoba ci się w San Francisco? Czy jednak rodzinne miasto bardziej cię urzeka?
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
-Podoba, nawet bardzo. Tylko jest tu trochę za ciepło, ale powinnam się przyzwyczaić.
Offline
Parsknąłem.
- Wieczorami bywa chłodniej. Natomiast w południe nie wiadomo, gdzie się schować. Czasem kilka wiatraków nie wystarcza - powiedziałem rozmarzony, cofając się do starych czasów. - Ale spokojnie, szybko się przestawisz. Wbrew pozorom upał ma w sobie wiele zalet.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline
Pokiwalam głową.
Offline
Zamilkłem, spoglądając na nią co jakiś czas.
- Wybacz, jeśli cię męczę. Zupełnie nie mam takiego zamiaru. Czasem moja osoba potrafi być przytłaczająca, jak... teraz. - Nieco się skrzywiłem.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Offline