Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie wszyscy pijani ludzie są źli - oznajmiłam z przekonaniem, po czym uświadomiłam sobie ze może to źle brzmieć. - Znaczy, chyba tak jest - dodałam szybko. - No nieważne - olałam temat. - Po prostu wiem że nie wszystko jest czarne albo białe.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- No tak. Wybacz, spaczenie zawodowe - wyznałem, potakując. - Po prostu, każdy po kogo mamy przyjeżdżać jest albo nachlany, albo naćpany. Jeśli kogoś nie zabił czy pobił. - I nagle zorientowałem się, że to musiało brzmieć dramatycznie. - Praca artystki jest lepsza. - Uśmiechnąłem się krzywo.
Offline
- Artyści są pojebani - bąknęłam. - Miałam ciężki okres i trochę wiem o tych ludziach. Pewnie gdybyś poszperał w aktach to byś znalazł tą moją ciemną stronę. - Serce zabiło mi szybciej. - Ludzie popadają w panikę i czasem nir wiedzą co z tym zrobić. A potem boisz się zmian. - Włożyłem dłonie do kieszeni i wzruszyłam ramionami. - Mnie uratowała sztuka ale nie każdy znajduje ratunek i wtedy chyba staje się "czarny". Ale to tylko moje... Przemyślenia. - Patrzyłam przed siebie.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Przyjrzałem się jej dokładniej. Jej oczy błyszczały w świetle księżyca, co wyglądało wręcz magicznie.
- Zaraz... o czym mówisz? - dopytałem nieco spięty. - Możesz o tym... opowiedzieć?
Offline
Odwróciłam się do niego twarzą i zaczęłam iść tyłem.
- Wiesz, różnie w życiu bywa. Jednego dnia człowiek mówi sobie, że nie wierzy w Boga, a drugiego przychodzi choroba i tamte słowa odchodzą w niepamięć, bo cóż jest piękniejsze od wiary? - powiedziałam tajemniczo. Odwróciłam się i ruszyłam przodem.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Uniosłem brwi i poszedłem szybciej, dotrzymując jej kroku.
- Rozwiniesz myśl? - zapytałem, próbując ją jakoś rozgryźć. - Jeśli chcesz oczywiście. - Westchnąłem.
Offline
- Miałam gorszy okres, a potem z niego wyszłam. - Wzruszyłam ramionami, spoglądając na Aarona. - Wiesz, jak ro mówią, obiłam się od dna. - Opuściłam dłoń nisko, a potem szybko uniosłam ją do góry. Opuściłam rękę. - Co chcesz konkretnie wiedzieć. Ostrzegam, nieczęsto o tym mówię, więc będę się stresować - zaśmiałam się nerwowo.
Ostatnio edytowany przez April Fortin (2017-08-27 22:02:26)
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Nie masz czego - zapewniłem szybko. - Sam kiedyś przeżywałem coś... podobnego. Jeśli można to tak ująć. Każdy się kiedyś musi odbić. Albo stoczy się jeszcze bardziej w dół. - Jak kiedyś ty. - Co to za sytuacja? W sensie, co się wtedy stało, April?
Offline
- W sumie nic poważnego - zaczęłam spokojne. - Mhm, pierwsza "miłość" - Zrobiłam cudzysłów w powietrzu i zaraz po tym schowałam obie dłonie do kieszeni. - Nie wiem czy znasz takie uczucie ale... To było tylko moje. Uczucie lekkości i... - Westchnęłam. Faktycznie, nie umiałam o tym mówić. - Te motyle w brzuchu - Próbowałam to jakoś porównać, choć się tego nie dało zrobić tak łatwo.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- No tak. - Uśmiechnąłem się słabiej.
Pamiętasz ją jeszcze? Mieliście marzenia.
Mieliśmy marzenia. Chciałem się jej oświadczyć. Dawno. Kiedyś.
Zapomniałeś o niej. Twoja pierwsza miłość. Byłeś zakochany!
Koniec.
- Opowiadaj dalej - poprosiłem, rozglądając się.
Offline
Pochyliłam głowę.
- No, ale... To tak wyglądało tylko z mojej strony. A ja dałam się ponieść emocją i wciągnąć w wir rzeczy, których nigdy nie chciałam próbować. - Szurałam nogami po chodniku. Nagle blizna na brzuchu aż mnie zapiekła ale to przecież było tylko złudzenie...? - Trwało to rok, o rok za długo - przyznałam ze smutkiem. - Podjęłam w tym czasie wiele złych decyzji. Ale wtedy czułam się taka... Dorosła. A teraz wiem, se byłam tylko dzieciakiem, nadal nim jestem - zaśmiałam się, próbując jakoś odreagować.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Ponoć to teraz popełniamy największe błędy swojego życia. - Zaśmiałem się bez krzty radości. - Polemizowałbym. Chociaż to wszystko za nami. Ale zawsze jest tak, że coś się spieprzy. - Wzruszyłem ramionami. - Zawsze.
Offline
- Liczę na to że ten najgorszy czas mam jednak za sobą - stwierdziłam, choć nie byłam tego aż taka pewna. - Chciałabym. - Podrapałam się po karku. - No ale masz rację, nigdy nie ma pewności.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- To dziwne, nie sądzisz? - podpytałem. - Dosyć zwariowane. Uciekanie przed problemami, wyjeżdżanie - mówiłem zapatrzony w widoki. - Gdybyś mogła, cofnęła byś czas?
Offline
Pokręciłam głową.
- Nie, nigdy. Podoba mi się tu gdzie jestem. Upadki, jak i odbijanie się od dna mnie ukształtowały - mruknęłam radośnie. - Staram się nie uciekać. Od zawsze byłam optymistą, ale przecież nie musi to zostać na zawsze, gdybym coś zmieniła... Nie byłabym tu gdzie jestem - stwierdziłam, zerkając na Aarona. - A ty byś zmienił?
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Uratowałbyś Jess?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. - Wzruszyłem ramionami zdezorientowany. - Ponoć niesie to za sobą mnóstwo konsekwencji, nie?
Offline
- Na pewno. Ale gdyby nie niosło. Gdybyś mógł coś zmienić bez konsekwencji dla otoczenia, ale wiedząc, że to zmieni samego ciebie? - mruknęłam pytająco, patrząc w ziemię.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Chyba tak - stwierdziłem.
Jesteś samolubny i egoistyczny.
- W zasadzie... nie jestem pewien. To dosyć skomplikowane - wyznałem. - Zawsze były by warunki, coś co.. nie uczyniło by nas tutaj tymi osobami, gdzie stoimy.
Offline
Kiwnęłam głową.
- Ci jest takie skomplikowane, Aaron? - spytałam, skupiając się na jego pierwszych słowach.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
- Historia na więcej niż jeden wieczór. - Zaśmiałem się nieco nerwowo. - Zdecydowanie. No i niezbyt optymistyczna. Daruję ją - przyznałem. - Nie jest ci może zimno?
Offline
- Daje sobie radę. Chcesz wracać, czy to jest ta urocza scena gdzie dajesz mi swoją bluzę? - spytałam rozbawiona, patrząc na niego psotnie. Byłam prawie pewna, że moje oczy błyszczały radośnie.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Uniosłem ręce w górę w geście obronnym.
- Taka była koncepcja. - Zaśmiałem się cicho, unosząc kąciki ust w uśmiechu. - Idziemy w stronę mojej okolicy, April.
Offline
- Ooo - mruknęłam. - To cie odprowadzenie - stwierdziłam, drażniące się z nim. Wiedziałam, że taki obrót spraw wcale mu się nie spodoba.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline
Prychnąłem pod nosem.
- A może to ja cię odprowadzę, co? - zapytałem tajemniczo. - Będzie bardziej... hm. Staroświecko.
Offline
- Spodziewałam się takiej odpowiedzi. Powinieneś urodzić się w innej epoce - stwierdziłam, kręcąc głową. - To może pójdziemy na kompromis i przejdziemy się do ciebie, a potem mnie odprowadzisz? - zaproponowałam.
Trwaj tylko w słońcu, bo w cieniu nie rośnie nic pięknego.
W każdym spojrzeniu kryje się tajemnica, którą nie każdy może rozwiązać.
Offline